.. Bo wolnosc jest w zyciu najwazniejsza.

WOLNOSC.


Kazdy interpretuje ja inaczej, kazdy inaczej ja postrzega..

Nie dla kazdego jest najwazniejsza i nie kazdy do niej dazy..


Blog mysli WOLNEJ, jak sama nazwa wskazuje, bedzie poswiecony wlasnie WOLNOSCI i wszystkiemu co z nia zwiazane.

WOLNOSCI w subiektywnej interpretacji autorki, wolnosci absolutnej .? WOLNOSCI, ktorej kazdy czlowiek powinien zaznac, dla ktorego powinna miec ona znaczaca wartosc. Czym byloby zycie bez WOLNOSCI .? WOLNOSCI wyboru, WOLNOSCI slowa ..


Na kazdym kroku nasza WOLNOSC jest uciskana, tlamszona, ograniczana.. Wiec gdzie sie ona tak na prawde znajduje .? 



Dlaczego nie mozemy byc wolni .? 


Dlaczego tak na prawde nie mozemy do konca sami decydowac .?


Dlaczego nie .?



MOZEMY .!  To zalezy tylko od nas.. Czy chcemy byc ludzmi wolnymi, czy tez wolimy jednak byc pionkami pod pantoflem systemu.



Nie bede sie okreslac mianem pisarki, czy poetki, bo nie o to tutaj przeciez chodzi, z reszta na taka etykietke trzeba sobie zasluzyc ;). Po prostu mam ochote pisac o tym, co mnie wkurwia [i nie tylko]. Niech wiec Blog mysli WOLNEJ bedzie po prostu zbiorem wolnych mysli, mysli o WOLNOSCI, mysli WOLNOSCIOWYCH..


piątek, 29 października 2010

Nielegalna Wolnosc .


Nieszkodliwa roslina, prawem zakazana
Zwykla uzywka, narkotykiem nazywana .
Przeciwnicy wymyslaja bezsensowne argumenty,
By w razie ich braku mowic „Palacz jest pierdolniety” .
Zly, szatan, niewiarygodny, uzalezniony,
Przestepca, niepoczytalny, narkoman skonczony .!
„Oni wszyscy zwariowali, cpac chca na legalu .!
To ta trawa na nich wplywa, w dupach sie poprzewracalo .!”
. . . . .
„Poleeeeej stary, wypijmy za cpunskie pokolenie,
Jutro wypijmy za co innego, jakie kurwa uzaleznienie .?!”
Dopalajac papierosa, konczac swoj pijacki wywod,
Po powrocie do domu zajebie zonie w pysk, by dostarczyc jej przygod.
Nie zapomni tez o dzieciach,
Gdy ostatnia flaszka wyladuje w smieciach .
Poza widokiem pobitej matki,
Im tez zafunduje bolesne upadki ..
Wszystko  zgodnie z prawnym paragrafem,
Bierni sasiedzi nie rozprawia sie z katem .
Legalny, wpisany w tradycje tego pojebanego kraju.
Potrafi zniszczyc cale zycie, a ludzie od niego umieraja.
Czemu ja nie mogę palic, alkohol leje sie dzien w dzien,
Czemu za odrobine wolnosci ludzie trafiaja do wiezien .?!
Palacz Ganji nie jest przestepca, człowiekiem jest, jak kazdy inny .
Czemu wiec za grama trawki zawijany jest jak winny .?!
Pierdolona hipokryzja, ktorej, kurwa, nie rozumiem,
Alk legalny, Sensi nie, ja pojac tego nie umiem .!
Spoleczenstwo zmanipulowane procentowa propaganda
Nieswiadomi swoich praw, czy nigdy sie nie ogarna .?
Miliony powodow, by uczynic ja legalna,
Miliony powodow, niemanipulowana prawda .!
Pale cudownego bata i rozkminiam ciezki temat,
Czemu w tym posranym kraju depenalizacji nie ma .?!
Kto na tym lape trzyma, kto tym wszystkim kieruje .?
Czemu jakis skurwiel za mnie decyduje .?!
BUNT .!
Pale, czy nie pale .. To ode mnie to zalezy .!
Czy jestem uzalezniona .? Nie Tobie to mierzyc .!
Papierosy, kawa, herbata mocno uzalezniaja,
Alkohol zniewala, naukowcy potwierdzaja .
Wiem, ze nie jestem sama w swoich przekonaniach,
Pokazmy ilu nas domaga sie depenalizowania,
Amnestii dla skazanych, legalizacji posiadania trzech krzakow i Batow jarania .!
Nie tylko ja nie chce chowac sie po krzakach,
Moj wolny wybor, zapalenie bata .!
Wolnosc dla Konopi, a Konopie dla Wolnosci .!
To haslo czesto na moich ustach gosci .
Wolne Konopie dla Wolnych Ludzi .!
W wielu srodowiskach juz zdziwienia to nie budzi .
Przeciez wszyscy chcemy o swym wyborze decydowac ..
Sadzic, palic, ZALEGALIZOWAC .!


poniedziałek, 4 października 2010

Bezsilnosc


Dopada nagle .
Chwyta za gardlo ostrymi szponami .
Wysysa z ciala i duszy cala sile walki .
Zabija .
Bezsilnosc ..
Chcesz sie podniesc, ona rzuca Cie na glebe .
Chcesz podniesc kogos innego, ona ciagnie Was oboje na dno .
Tyle pomyslow, koncepcji ..
Co z tego .?
Skoro ona wyssie z Ciebie wszystko .
Wszystko, poza jednym uczuciem – soba .




sobota, 2 października 2010

Czlowieczku ..


Zapatrzony w siebie czlowieczku
Patrzysz, ale nie widzisz ..
Albo widzisz tylko to, co chcesz widziec .
Piekne – dla Ciebie jest bezwartosciowe .
Awangarde nazywasz brzydota .
Szpetny to jest Twoj swiatopoglad .
Zamiast tepo patrzec w lustro, spojrz gleboko w swoje oczy .
Widzisz cokolwiek ..?
Poza nadetym ego .?
. . . . .
Wiesz, ja widze puste oczodoly .
Moze nie calkiem puste ..
Wychodza z nich robale egoizmu ,
Wychodza, oplatajac cala czaszke, od gory wijac się w dol,
Zawlaszczajac cale cialo, napawaja Cie samouwielbieniem .
Tak, Ty .. Najwspanialszy na Swiecie .!
Taki piekny, kumaty i zajebisty .
Zepsuty do szpiku kosci .





piątek, 24 września 2010

Matrix


Kolorowe zabawki, ciuszki, gadzety ..
Musisz je miec .!
Bez wzgledu na to, czy Cie stac .
Nowe meble, puchate poduchy, krysztalowe zyrandole ..
Pokazane w szklanym pudle krzycza : KUP NAS .!
A po chwili pojawia sie usmiechnieta pani oferujac kredyt – szybki i prosty .!
Bo jakby inaczej .
W naszym matrixie wszystko jest proste, kolorowe, piekne i tanie .!
Zyc, nie umierac .!
Czemu wiec  nikt nie mowi o drugiej stronie tego jakze cudownego medalu .?
O wyzysku pracownikow, cierpieniu zwierzat .?
Oszustwach, sciemnionych kredytach, ludziach na ulicy .?
Wybieram ta druga pigulke .
Zapijam kawa – Fair Trade oczywiscie .
Teraz mam sile zmierzyc się z rzeczywistoscia .
Zamiast plakac i sie lamac ..
Zadac cios pierwszy, nastepny i nastepny ..





poniedziałek, 23 sierpnia 2010

List do wyimaginowanego przyjaciela


Drogi Wyimaginowany Przyjacielu .!

Nawet nie wyobrazasz sobie, jakze Ci zazdroszcze .!
Nie widzisz, wiec nie musisz patrzec na caly ten burdel na swiecie ..
Nie czytasz makabrycznych newsow w sieci .
Nie slyszysz tych wszystkich jekow cierpienia ofiar systemu ..
Nie zyjesz i nie musisz znosic tego kurewstwa na codzien .
Jest noc . Ksiezyc w pelni .
Slysze wycie .
Bynajmniej nie wycie wilkolakow ..
Bieda krzyczy przerazliwie .
Matka Ziemia placze krwawymi lzami .
Dzieci ja opuscily, zabijaja sie nawzajem i tancza „Dance Macabre” na Jej niedoszlym grobie ..
Zamiast wytrzec Jej lzy z policzkow, kopia lezaca. Rania Matke po raz kolejny .
Torturuja slabsze rodzenstwo na jej oczach .
A ja patrze .. I nie moge nic zrobic, mimo staran .
Nie moge, bo jestem zbyt mala .
Wyimaginowany Przyjacielu, zaluje, ze nie istniejesz .
Gdybys istnial i mial miliard kopii ..
Mielibysmy szanse .